Forum medycyna3.fora.pl Strona Główna medycyna3.fora.pl
FORUM WIECZNIE MŁODYCH LEKARZY
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

joke:)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medycyna3.fora.pl Strona Główna -> Kącik Małego Wykolejeńca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YoY




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:33, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Chaim leży w szpitalu na epidemiologii. Stan pacjenta jest prawie beznadziejny. Nagle
chory prosi o przyprowadzenie księdza. Prośba lotem błyskawicy obiega cały
szpital. Nie może być inaczej: Żyd w obliczu śmierci chce się ochrzcić!
Po chwili zjawia się dyrektor w towarzystwie pielęgniarek i ksiądz, do którego
Chaim zwraca się cichym głosem:
- Proszę, aby ksiądz wziął papier i pióro, chciałbym podyktować swoją ostatnią wolę.
Kapelan posłusznie siada przy stoliku, a pacjent dyktuje:
- Na synagogę przy Tłumackim przeznaczam dwadzieścia tysięcy złotych...
Dyrektor nie wytrzymuje nerwowo:
- Panie Chaim, jeśli przeznacza pan taką kupę pieniędzy na rzecz synagogi,
to dlaczego wezwał pan księdza, a nie rabina?
Chory uśmiecha się:
- Panie dyrektorze, bądź pan mądry! Rabina - do szpitala chorób zakaźnych?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YoY




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:42, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Niedźwiedź miał w lesie sklep i wszystkie zwierzęta robiły u niego zakupy.
Pewnego dnia przyszedł do niedźwiedzia zajączek i mówi:
- Wiesz niedźwiedziu, chcę otworzyć sobie sklep i przychodzę do ciebie spytać
czy nie masz nic przeciwko.
Niedźwiedź chwilę pomyślał i mówi:
- Dobra zając ale jak przyjdę do ciebie na zakupy i czegoś nie będziesz miał to
powybijam ci zęby, uszy przybiję do podłogi i zamknę ci ten interes. Zając
zgodził się na te warunki i niedługo po tym sklep był otwarty. Pewnego dnia
niedźwiedź wybrał się do zajączka na zakupy:
- Zając! Kilogram ziemniaków.
A zając na to:
- Dużych, małych, jaki gatunek....
Niedźwiedź zdębiał, wziął ziemniaki i wrócił do swojego sklepu. Zajączkowi
coraz lepiej się wiodło i coraz więcej zwierząt przychodziło do niego zamiast
do niedźwiedzia więc przyszedł czas na następną wizytację u zajączka. Tym razem
niedźwiedź chciał 20 gwoździ i znów miał do wyboru duże, małe, cienkie, grube,
z małym łebkiem, z dużym łebkiem itd. W końcu się zdenerwował, przychodzi do
sklepu zająca i mówi:
- Zając, daj mi kanapkę z prądem.
Zajączek posmutniał, ale że był sprytny przyrządził mu kanapkę z masłem i
włożył w nią baterię. Niedźwiedź wyszedł totalnie wkurzony. Wkrótce już prawie
wszystkie zwierzęta robiły zakupy u zajączka więc niedźwiedź musiał wymyślić
jakiś podstęp. Poszedł do zajączka i mówi:
- Zając, dwa kilo ni ch..a!
Zając zbladł i myśli: "Powybijane zęby, uszy przybite do podłogi, zamknięty
interes. Muszę coś wymyślić!" Po chwili namysłu zajączek zabiera niedźwiedzia
do piwnicy i jak niedźwiedź wchodzi, zając gasi światło i pyta:
- Niedźwiedź, widzisz coś?
Niedźwiedź:
- Ni ch..a!
Zajączek na to:
- To bierz dwa kilo i spie..j


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YoY




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:51, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Wychodzi od lekarza trzech pacjentów.
Każdy dostał receptę z dziwnym medykamentem DMCNWCMJ.
W aptece kżdy zapłacił inną kwotę, więc pytają farmaceuty dlaczego?
- Bo my mamy taki skrót: Daj Mu Cokolwiek, Nie Wiem Co Mu Jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YoY




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:52, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Przychodzi facet do lekarza:
- Zwolnienie mi jest potrzebne , bo jestem chory.
- Nie mogę panu dać zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu. Pan jest
zdrowy.
Facet wyszedł z gabinetu, i tuż za drzwiami przewrócił się i u umarł.
Wyszedł lekarz i patrzy:
- Miałem rację... Taki był leniwy, że wolał umrzeć niż pójść do roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandyta




Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:04, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Zdecydowanie o Zygmusiu jest najlepszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:47, 21 Kwi 2006    Temat postu:

"W klinice psychiatrycznej zaciekawiony lekarz staje przy jednej z sal, z której dochodzi przeraźliwy krzyk. Widzi jak czterech wariatów trzyma swojego kolegę z sali, a piąty stoi obok z nożycami.
- Co wy tu robicie?
- Bombę termojądrową. Termos już mamy, brakuje nam jąder!!! "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:48, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce.
Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia.
Nie przeżyła tego spotkania. Lepper widząc co się stało, i wiedząc,
jaka to strata dla rolnika, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko
rolnikowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane.
Kierowca wrócił dopiero po ponad godzinie z cygarem w zębach, butelką
wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka,
chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię. "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:50, 21 Kwi 2006    Temat postu:

"Idą Polak, Niemiec i Rosjanin przez pustynię. Skończyły im się dawno zapasy wody, czują że już długo bez niej nie pociągną i nagle docierają do oazy. Pukają w bramę. Drzwi otwiera im zakonnica.
- Czy mogłaby siostra dać nam coś do picia ? Od tygodnia nic nie piliśmy...
- Dobrze, ale za to, że wam damy wodę będziemy wam musiały uciąć waszego ptaszka.
Na to Polak i Rosjanin krzyknęli: Nie nigdy! No ale Niemiec taki twardy nie był. Tak mu się chciało pić, że sięzgodził i wszedł. Zamknęła się za nim brama, po czym Polak i Rosjanin usłyszeli długie, przeciągłe wycie. Potem znów zapadła cisza. Stoją obydwaj pod bramą, bo już nie mają sił nigdzie iść i w końcu Rosjanin się załamuję i stuka w bramę. Wychodzi znów ta sama zakonnica:
- Siostro, siostro, muszę się napić, róbcie co chcecie tylko dajcie mi wody...
- Dobrze synu niech tak będzie, a ty? - zwraca się do Polaka
- Ja nigdy! Wolę honorową śmierć od hańby ! Krzyknął Polak.
Drzwi za Rosjaninem się zamknęły i Polak usłyszał krótki, ale przeraźliwy okrzyk. I znów zapadła cisza.
Stoi Polak przed bramą, czuje, że zbliza się jego ostatnia godzina i walczy ze sobą żeby nie zapukać. W końcu i on się załamuje i puka w bramę. Znów wychodzi ta sama zakonnica:
- Siostro, i tak już umrę, dajcie mi pić i róbcie swoje ...
- Dobrze synu, tak się stanie.
- Ale najpierw powiedz mi siostro, bo męczy mnei jedno pytanie... Czemu jeden z nich tylko krzyknął krótko, a drugi darł się przez chwilęjak opętany ?
- A bo widzisz synu, to jak załatwiamy sprawę zależy od zawodu. Rosjanin był rzeźnikiem, więc zrobiłyśmy to tasakiem. Niemiec zaś pracował na tokarce, więc sam rozumiesz...
Na to Polak zaczyna się strasznie śmiać. Zdziwiło to zakonnicę.
- Co cię tak rozśmieszyło synu, w takim momencie ?
- A bo wie siostra ? Ja całe życie pracowałem w fabryce lizaków ... "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalo




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd

PostWysłany: Sob 12:47, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne. Przyjmuje je Św.Piotr.
Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
- O, jakie ty masz śliczne białe nożki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne biale uszka, jaki masz śliczny biały nosek! Masz tu skrzydełka bedziesz aniołkiem !
Potem bierze czarne dziecko i mówi:
- O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki... Masz tu skrzydełka będziesz... muchą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalo




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd

PostWysłany: Sob 13:44, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, a po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować:
- Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:09, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Bardzo chory facet czeka na diagnozę.
- Widzi Pan, sprawa jest poważna. Cierpi Pan na chorobę
McPhersona...
- Czy to jest bardzo niebezpieczne?
- Nie wiem, potrzebujemy trochę czasu, żeby to odkryć, panie
McPherson.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:24, 22 Kwi 2006    Temat postu:

list blondynki do syna
>
> Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak
ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to
mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie
potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że
najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się
trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie
jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie,
pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego
nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa
razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą
chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo
kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do
kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset
osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w
końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem
czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie.
Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem,
Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po
drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią,
pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów.

Twoja mamusia Dusia

PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:25, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Żona do męża:- Kochanie powiedz mi coś słodkiego...- Nie teraz, jestem zajęty.-
Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego... - Naprawdę, teraz nie mam czasu.- Ale
kochanie, chociaż jedno słówko...- Miód, do ku*wy nędzy i odpie..się!


---------------------------------------------

Gospodarstwo rolne.
Gdy Prezydent znalazł się w chlewni, posród stada dorodnych swin, towarzyszacy
mu fotoreporterzy natychmiast strzelaja fotki. Na to Kaczyñski:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu
"Kaczka i świnie" czy coś takiego...
-Ależ skąd panie Prezydencie! -odpowiadają reporterzy.-Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się
gazeta ze zdjęciem Kaczyñskiego wśród świñ i podpis:

"Lech Kaczyñski(trzeci od lewej)".


----------------------------------------


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:25, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Idzie sobie biznesman przez ulice i widzi drzewo na której jest
karteczka 'CLIMB TO SUCKCESS'.
- Hmm, ciezkie czasy, sukces sie przyda! - pomyslal i zaczal sie wdrapywac.
Wdrapuje sie i wdrapuje, w koncu dochodzi do pierwszej galezi, na
której siedzi piekna, mloda, naga dziewczyna, a kolo niej leza dwie
karteczki z napisami 'TAKE A PLEASURE' a druga 'CLIMB TO SUCKCESS'.
Biznesman pomyslal chwilke, jednak zaczal sie wdrapywac dalej.
Wszedl
na nastepna galaz, sytuacja podobna, z tym, ze na galezi siedza dwie
nagie, piekne dziewczyny z karteczka 'TAKE A PLEASURE' i druga
'CLIMB TO SUCKCESS'.
Wdrapuje sie jednak dalej i dalej, dochodzi do trzeciej galezi, tam
siedza trzy nagie pieknie dziewczyny. Sytuacja sie powtarza, sa dwie
karteczki 'TAKE A PLEASURE' i 'CLIMB TO SUCKCESS'. Po krótkim namysle
biznesman zaczal sie wdrapywac dalej, bo widzial juz czubek drzewa.
Wdrapal sie w koncu na sam czubek drzewa i widzi tam siedzacego
wielkiego nagiego murzyna, który podaje mu reke, usmiecha sie u
mówi:
'Hi. I'm Cess


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawek




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:26, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch
zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego wniosku. Aby to
sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie.
Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje
i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i
wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem
bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek jest niezły, ma
klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze
i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "Szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka -
kaloryfer, wysportowany.
Facet w szafie myśli: "Ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super - trendy bokserki, a tu penis - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem,
obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pie.....! Ale wstyd przed Ryśkiem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medycyna3.fora.pl Strona Główna -> Kącik Małego Wykolejeńca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 4 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin